Mam 38 lat, 4 listopada przeszłam mastektomię piersi prawej. U mnie receptory są HER 3+++ w 80% komórek oraz w 70% ER i PgR reakcje dodatnie. Węzły chłonne usunięto 2 z wartowniczym bez przerzutów. To był nieregularnego kształtu guz bądź konglomerat kilku guzów o max.wielkości 7 cm. Teoretycznie wiec raka nie mam?
Czas jednak mija a dzisiejsza wizyta u chemioterapeuty nie doszła do skutku. Centrum onkologiczne nie przekazało dokumentacji do filii po wizycie u genetyka.
W każdym razie ta sytuacja daje mi szansę i okazję do zapytania wprost. Bardzo chciałabym mieć jeszcze dziecko. Zanim dowiedziałam się, że jestem chora, dużo myślałam i rozmawiałam o tym z mężem. Rozważaliśmy taką decyzję więc już wcześniej. Paradoksalnie stało się tak, że w dniu kiedy dowiedziałam się o chorobie, czułam, że jestem gotowa i bardzo chcę się zdecydować na dziecko. Dodam i zaznaczę, że ogólnie jestem bardzo zdrową osobą. Trzy lata temu urodziłam drugie dziecko. Ciąża i poród bez komplikacji, wyniki super, cytologia zawsze gr. I, bez cukrzycy, bez nadciśnienia i innych dolegliwości.
Nie myślę oczywiście o nieleczeniu!!!!!!  Pytam jednak, czy takie nowoczesne badanie jak PET-CT gdzie wykorzystuje się połączenie skanera hybrydowego ze skanerem pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) z tomografem komputerowym (CT), mogłoby pozwolić na oszacowanie rokowań w chorobie, w moim organizmie i ocenić zasadność chemioterapii. Wiadomo, że nie narażę dziecka świadomie na chemioterapię decydując się na ciążę pomimo leczenia. Ale jak rozpocznę chemioterapię, po której czeka mnie hormonoterapia, to już nie będzie o czym rozmawiać.
Dodam i wyznam, tak z głębi mojej duszy, że czuję, że ciąża, dziecko, ŻYCIE da mi nieludzko wielką siłę do walki i ogromną nadzieję. Mam dwoje cudownych dzieci, mam dla kogo walczyć, one mnie potrzebują, wiem ale blogosławiony stan czyni cuda, tak wierzę.

 

Odpowiada dr n. med. Robert Wiraszka

Tak, teoretycznie raka nie ma, został usunięty. Nikt jednak nie da głowy, że
gdzieś z kroplą krwi coś nie zostało, coś co obecnie jest niedetekcyjne
dostępnymi metodami diagnostycznymi. Poza tym biologia guza wskazuje, że tak
zostawić tego NIE wolno.

Z punktu widzenia onkologa rzecz wygląda następująco: chemioterapia z
antracyklinami, potem rok Herceptyny, potem hormonoterapia przez 5 lat – w
tym czasie należy unikać ciąży z uwagi na teratogenne (szkodliwe dla
płodu) działanie metod leczenia. Należy przyjąć, że po zakończonym leczeniu
osiągnie Pani stan menopauzalny i już będzie za późno.
Jeżeli chce Pani uzyskać opinię kompetentnej osoby – polecam: p. dr Jerzy
Giermek, Klinika Nowotworów Piersi Instytutu Onkologii w Warszawie (tel. 
centrali: 22 / 546.20.00) – od „zawsze” taka tematyka to był jego konik.