W listopadzie ubiegłego roku miałam wykonaną operację oszczędzającą prawej piersi. Wycięto guz o max. wym. 3 cm. Dwa wartowniki zajęte. Podsumowanie wyniku brzmiało Carcinoma ductale infiltrans mammae G3, pT2 N1 (sn). Potem była druga operacja: usunięcie 10 węzłów chłonnych pachowych, które były czyste. Przed pierwszą operacją w październiku miałam wykonaną biopsję gruboigłową, wyniki następujące: ER i PgR – obie reakcje słabo dodatnie w około 1% komórek nacieku raka (w obu badaniach PS=1, IS=1, CS=2), HER2 – reakcja ujemna, Ki 67 – reakcja dodatnia w około 40% komórek nacieku raka.
Od końca stycznia do maja bieżącego roku miałam 6 kursów TAC, a od końca czerwca do końca lipca 24 lampy. Chemia wywołała u mnie menopauzę (ze wszystkimi objawami). Ostatnią miesiączkę miałam 25 lutego. Mam w tej chwili 41 lat. Rodziłam dwukrotnie, w 1999 oraz 2009 roku. Czy w chwili obecnej zastosowanie u mnie tamoxifenu jest zasadne? I jeszcze jedno pytanie, bo taka sugestia padła, czy mam usunąć jajniki?

Odpowiada dr n.med. Robert Wiraszka:

Nie jest zasadne. Tak zwany rak potrójnie ujemny nie wykazuje wrażliwości na Tamoxyfen. Jeżeli już mówimy o supresji hormonalnej, to bardziej właściwe będzie usunięcie jajników, zwykle wykonywane laparoskopowo.