Nowością w raku piersi jest udział leczenia neoadjuwantowego, czyli indukcyjnego, które oznacza zmienioną kolejność radioterapii i zabiegu operacyjnego. Najpierw podaje się radioterapię lub chemioterapię, dopiero potem wykonuje się zabieg operacyjny. W tej chwili to leczenie jest coraz częściej stosowane u chorych z rakiem potrójnie ujemnym i HER 2 dodatnim.
– Powód leczenia adjuwantowego jest prosty. Duży guz wymaga często amputacji, przy małym guzie można zastosować leczenie oszczędzające. Czyli, jeśli uda nam się zmniejszyć guz pod wpływem leczenia indukcyjnego możliwe jest częstsze zachowanie piersi lub wykonanie zabiegu mniej rozległego – mówi dr Elzbieta Senkus-Konefka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podczas Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy.
Raka potrójnie ujemnego leczy się jedynie chemioterapią i nie ma innych metod terapii. To co jest nowe to to, że u nosicielek mutacji BRCA 1 często występuje rak potrójnie ujemny i u tej populacji być może dodatkową korzyść daje zastosowanie pochodnych platyny. W raku HER 2 dodatnim podstawą terapii uzupełniającej jest chemioterapia w skojarzeniu z herceptyną. W populacji najniższego ryzyka u chorych z HER 2 dodatnim można podać łagodną chemioterapię, zamiast leczenia agresywnego. W rakach luminalnych Her 2 ujemnych wszystkie chore otrzymują hormonoterapię, ale wybór zastosowania chemioterapii zależy od ryzyka nawrotu i przewidywanej wrażliwości na chemioterapię. Przy wyższym ryzyku nawrotu i wysoką wrażliwością na chemioterapię obok hormonoterapii jest stosowana chemioterapia. W jej określeniu pomagają badania molekularne, które mogą bardziej dokładnie określić rokowanie. Przy wysokim ryzyku zalecana jest także farmakologiczna supresja jajników, czyli wygaszanie ich aktywności, aby poprawić wyniki leczenia, albo wydłużyć leczenie do 10 lat.
U chorych otrzymujących bisfosfoniany, znane z leczenia osteoporozy, obniża się ryzyko nawrotu i przerzutów odległych w raku piersi u kobiety po menopauzie.